piątek, 13 stycznia 2017

MARTINA WYDA KOLEJNY FILM ! - tłumaczenie wywiadu z Andreą Frigerio.



Jak film będzie się nazywał? Kiedy zostanie wydany? O czym będzie? Gdzie będzie dostępny? Odpowiedzi na te pytania w tym poście ! - tłumaczenie wywiadu z Andreą Frigerio dla La Nacion.



Wpierw małe wprowadzenie. Andrea Frigerio to argentyńska modelka i aktorka. Niedawno otworzyła talk show poświęcone kobietom sukcesu. Wyciąga z nich najskrytsze tajemnice. Martina udzieliła dla niej wywiadu w grudniu, podczas swojej przerwy w Argentynie. Wywiad odbył sie w specjalnym studiu, przy plaży. Od ponad tygodnia jest dostępny w magazynie .LA NACION Natomiast wczoraj o 22 godzinie czasu arg (polskiego czasu ok 3-4) pojawiła się transmisja wywiadu na żywo na stronie internetowej LA NACION. Przypominam, że LA NACION jest to stacja telewizyjna jak i magazyn, coś w stylu TVN.



Mając zaledwie 19 lat Martina Stoessel wykazuje wielką dojrzałość. Wychowana w dobrym schronieniu i otoczona miłością rodziny, światowej sławy artystka nie traci prostoty i okazuje jak bardzo kieruje się bezpieczeństwem w tym wywiadzie. Jej rodzice, Alejandro Stoessel i Muzlera Mariana, są jej podporami. "Zawsze miałam z nimi bardzo zdrowe relacje. Mogę im mówić o wszystkim bez żadnych problemów. Nie okłamuje ich. "odpowiada Tini na pierwsze pytanie, i dodaje: " Nigdy nie lekceważą mnie. Mam swój punkt widzenia i zawsze jestem wysłuchana "

Nigdy nie walczysz z nimi?

- Nie walczę z nimi, oni nie walczą ze mną, przysięgam Andrea. To wszystko stało się tak szybko, zaczęłam pracować od najmłodszych lat. Więc postrzegam to trochę inaczej. Zaczęłam odnosić się do ludzi z punktu widzenia kobiety, nie dziewczynki, która nie wie co wypada mówić, a co nie. 

Zwykłe przejście przez ulicę musi być trochę trudne, prawda?

 -Prawda jest taka, że jestem bardzo cicha i spokojna w Buenos Aires. Mogę chodzić spokojnie z mamą do supermarketu.


Jak reaguje taka osoba, gdy Ciebie spotyka?

- Zazwyczaj prosi o zdjęcie. Po Violettcie to zaczęło się bardzo często zdarzać. Mieszkałam praktycznie na całym świecie i nagle wracam do rodziny. Mogę dzielić z moją rodziną posiłki, śniadanie, obiad, kolacja. A kiedy jestem z mamą w supermarkecie i napotykam fanów, chętnie się z nimi przytulam, rozmawiam. Rozmawiam z moimi fankami, jakbyśmy były przyjaciółkami od lat.

Jak myślisz wiele ludzi może chcieć się od Ciebie odwrócić przez skończenie z Violettą?

 - Tak, mogą się odwrócić. Wiem, że zawsze będę Violettą dla wielu ludzi i jestem z tego dumna. Kochałam ją i będę kochać ją zawsze. Wyznaczyła nie tylko moje życie, ale i wielu pokoleń na całym świecie, niosła wiele zdrowych wartości. I jestem dumna, że byłam częścią tego projektu. 

Czy wcześniej już myślałaś o tym?

- Tak, zawsze marzyłam, aby śpiewać, tańczyć. Śniło mi się to w moim pokoju. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie siebie na scenie, a kiedy skończyłam Wyobrażałam sobie oklaski. Ale tam nie było nikogo [śmiech]. 

Co by powiedzieli ludzie, którzy bardzo dobrze cię znają, o tobie?

 -Powiedzą ci: "Jest bardzo roztrzepana". Nie odbieram często telefonów, wiadomości, bo na przykład zapominam brać ze sobą ładowarki. Widzą mnie też  jako "typowa mamusia", bo mam trochę inny sposób patrzenia na różne rzeczy od osób w moim wieku. Marzę o zostaniu matką i ciężko pracuję. Moja mama powie ci, że jestem bardzo czuła, ale i bardzo niechlujna.


 Jak to jest, być światową gwiazdą? 

- To bardzo ekscytujące. W Niemczech, fani rozmawiają ze mną w języku hiszpańskim. W Polsce rodzice wyznają, że puszczają moją muzykę w samochodzie. Nie jestem nawet świadoma jak wielu fanów specjalnie wychodzi ze szpitala, aby obejrzeć mój koncert. To wszystko dzięki muzyce. Muzyka może zjednoczyć świat. 

Lubisz udzielać dobro?

- Bardzo miło jest robić coś dla innych. I zrobiłam wiele dobrych rzeczy, jak śpiewałam specjalnie dla papieża Franciszka. Zostałam mianowana amsabadorem pokoju; i jestem matką chrzestną kilku szpitali w Buenos Aires.
Robię wszystko co w mojej mocy. Czytałam wywiad z Danielem Grinbankem, w którym powiedział, że Violetta była najwiekszym sukcesem jaki widział. W Europie sprzedano ponad milion biletów, więcej niż Madonna. To imponujące. Wyobraź sobie milion biletów. Grand Rex w Buenos Aires liczy 3000 osób.  River liczy 50.000 osób, ale milion? Pytasz mnie, jak to jest. Myślę, że nie jestem świadoma tego, co się z nami stało. Zrobiliśmy jedną z największych tras koncertowych. Trwało to ponad rok. Spędziliśmy cztery miesiące w Europie.

Jesteś osobą bardzo kontrolowaną przez media, nie boisz się?

- Zdaję sobie z tego sprawę.Zawsze kiedy ktoś mnie o coś pyta, najpierw myślę dokładnie co odpowiedzieć, by nie powiedzieć coś złego. Nie mówiąc już o szacunku, nie lubię oglądać telewizji, tam głównie można nasłuchać się złych rzeczy. Bardzo mi zależy na tym co robię, co mówię, co noszę. To nie znaczy, że nie jestem bardzo impulsywna, emocjonalna, ale jestem ostrożna.


Jacy są fani z poza Argentyny?

 - Latynosi są bardzo euforyczni. Ale Europejczycy najbardziej. W Niemczech i Szwajcarii ludzie byli zaskoczeni. Ponadto śpiewali po francusku! 

Jak to było z Pepe?

 - Nagrywałam swój album solowy. Pewnego dnia producent i menadżer Tali, którą znam od lat powiedziała: ". Wczoraj spotkałam miłość swojego życia". Minęły trzy miesiące i wciąż nie znaleźliśmy nikogo do mojego wideoklipu. Miałam trzy dni do nagrywania i już myślałam, że odbędzie się bez chłopaka. Wtedy Tali powiedziała: "Pamiętasz jak Ci opowiadałam o miłości swojego życia?". Powiedziała, że skonsultowała się z osobą, z którą on pracuje. Wreszcie Pepe postanowił to zrobić i przyszedł na nagrania. 

Jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie?

-Pierwszego dnia ćwiczyliśmy na uprzężach, potrzebnych do efektów specjalnych. Zaczęły się próby choreografii, to była zima. Widziałam nieśmiałego Pepe, poszłam się z nim przywitać. Chciałam, aby czuł się komfortowo, w końcu przyjechał z Los Angeles i nie znał nikogo. Z początku nie miałam żadnych zamiarów. W pewnym momencie rozmowy, poczuliśmy coś do siebie.

Masz jakieś rady?

-Beyoncé kocham ją.Widzę, jak wiele poświęca dla swojej pracy. Kiedy widzę swoje koncerty, widzę jak wiele mnie to kosztowało. Ale jak to się mówi "Nie ma zysku, bez ofiary". Niestety, trzeba się poświęcać. Nie poddawać się, bo w życiu nie wszystko jest różowe. Są dobre, jak i złe rzeczy. Zawsze będą Cię otaczać dobrzy, jak i źli ludzie. Zawsze trzeba patrzeć w przyszłość.


Jesteś wdzięczna swojej rodzinie, że dzięki niej stąpasz po twardej ziemi?

- Tak, ale to także dzięki moim przyjaciołom i ludziom w okół. Czuję się pewniejsza, kiedy z nimi konsultuje wiele rzeczy, rozmawiam z nimi o mnie, to poprawia mój sposób bycia. 

Jak po tym wszystkim uruchamiasz swoje życie, Tini?

 - Obecnie skupiam się na sprzedaży biletów na moją trase koncertową po Europie, która zaczyna się w marcu. Po raz pierwszy będę sama na scenie. To mnie bardzo denerwuje. "Got Me Started" ma nową wersję o nazwie "Teraz nikt nie może nas powstrzymać", film z trasy pojawi się w lecie. Będzie w wersji elektronicznej oraz będzie posiadał wspomnienia. A następnie kontynuuje objazd po Ameryce Łacińskiej.

*tłumaczenie na podstawie internetowej przeglądarki prasy*

PODSUMOWANIE :

Martina wyda kolejny film o sobie. Film będzie nazywał się Teraz nikt nie może nas powstrzymać. Będzie posiadał fragmenty z trasy, wspomnienia. Coś jak film o trasy koncertowej Violetta En Vivo. Będzie on także dostępny w internecie. Natomiast zostanie wydany w lecie. I tutaj jest pytanie.. czy w lecie w Europie, czy w lecie w Ameryce? A następnie obejdzie Amerykę Łacińską.. 

Spodziewaliście się filmu? Co o tym myślicie? Świetny wywiad, prawda?


PAMIĘTAJCIE, ABY WZIĄĆ UDZIAŁ W GŁOSOWANIU #HASZTAG2016TINI
ZOSTAŁO MAŁO CZASU ! LINK








5 komentarzy:

  1. Wow na pewno obejrze ten film :) super

    OdpowiedzUsuń
  2. W jakim programie robisz tła ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę zdradzić, ale powiem, że to bardzo prosty program :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. tini elle va faire un nouvau film il va sortire en france ou pas
    ?

    OdpowiedzUsuń